Kierował nim makiawelizm.
Pielęgnowal go w sobie.
Od poniedziałku do niedzieli
W zdrowiu i w chorobie.
Ona wciąż zamyślona, nieobecna.
Obok bytu osadzona.
Piękno duszy, blaskiem niecna
słońcu nocą skradziona.
Ich spotkania i relacje dosyć chłodne.
Ona ucieka wzrokiem,
On odwrotnie.
Brak w tym uczuć, odczuć, bo niewolno.
Dzisiaj do wszystkiego populację mamy zdolną.
Są zasady, są granice - sacrum bytu.
Kształty smutku, formy szczęścia zgrzytu.
Gdy popatrzą sobie w oczy wiedzą wszystko.
Żadne nie wykrzyczy, że chce być blisko.
- pięknie i lekko... A czas płynie***
OdpowiedzUsuńCzas jest najprostszym wyrazem Makiawelizmu
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzas teraźniejszy nie istnieje, więc wskazówki są tylko dwie. Godziny i minuty. Sekunda jest czasoprzestrzenią.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChwila, sekunda, a nawet minuta - stany wyborów. Głębia bez decyzji, zastanowień. Szybko, bez przewidywania i przemyśleń. Często złych konsekwencji. Gdyby nie świadomość czasu wszystko byłoby inne. Nie bylibyśmy starzy, nie kończylibyśmy etapów zaczętych lata temu. Nie komplikowalibyśmy sobie życia. Dalej byłabym tą dziewczynką widzącą świat z perspektywy rozpędzonej huśtawki...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń