środa, 23 grudnia 2015

anomalia.

Zaschnięty strup krwi czarnej,
Zasuwa kroplą ku glebie.
Osocza, nić z żył niebieskich,
Zśiniałe trzewia, ktore rozum zjada.
Suchość ust. Pęknięcia skóry.
Zima pochłania zdrowe tkanki.
W najbielszej z pościeli płatków snów sie kładzie.
Zasypia.
Nie śni. Tyle marzeń sennych już wypiła.
W szarfie chmur ostyga rozpalona jej tożsamość,
Namiętne jej usta rozchylone i mokre.
Wstaje.
Idzie po krew, zbiera do kosza.
Wiklina rozpuszcza myśli swąd.
Tak idealna. Proporcjonalnie okrótna.
Krwawa Merry.

1 komentarz: