sobota, 27 sierpnia 2016

Nie. Nie jestem ulotna jak wiatr,
Każde wspomnienie odgrzewam dość często.
I choć znam życie, jaki jest jego skład?
Znam objętość, miary, dźwięki i gęstość.
Każdy z tych dźwięków to ja.
Gama C-dur to moja matematyka.
Mam worek melodii tych - bez dna
Każda z nich od stop do serca mnie dotyka.
I zabiera mi oddech dotyk słońca,
I wylewa mi łzy minuta w zegarze...
Ja leżę tu, w trawie i wyczekuje końca
Śpiewam, płaczę i od minut nie marze.
Kamienna droga przywiodła mnie tu.
Telefon z przeszłości zaczyna dzwonić
Trumna z drzewa, czy trumna z mchu
Zloty zapach drzew zaczyna mnie gonić.
Bóg upił się do nieprzytomności
Pije za swą starość, pogrzeby bez gości
Las prawd pod jego rękoma
Usta o smaku morfiny swe chowa.
Coś mną rządzi, coś mnie całuje,
Ja poddaje się i nie protestuje.
To kwiaty myśli, to coś mną maluje
Przytula, gryzie, po karku masuje...
Nagle ja czuję. Czuję to właściwie
Boli mnie i zimno mi straszliwie
Słowa są jak rozmiażdżone szkła,
Odchodzę blada, umieram w różach i we łzach.

piątek, 26 sierpnia 2016

.

Dość już pieprzenia o sile miłości.
Ona nie ma płci, choć tak kobieca jest.
I choć słownie ma rodzaj, blaski, szarości,
to nie wyrazisz jej inaczej niż przez gest

kropka.

środa, 24 sierpnia 2016

Piękna jest miłość prawdziwego mężczyzny...

"Tak bardzo chciałbym, żeby jutro mogło się to zmienić
Żebym mógł dać Ci, to co chcę Ci dawać i dostać to od Ciebie
Tak bardzo chciałem dzisiaj Ci powiedzieć, że
Mówię Ci co chcesz usłyszeć i mówię to dla Ciebie
Tak mocno chciałem Twoich oczu, Twojej skóry
Tak bardzo chciałem Twoich dłoni, tak mocno czułem to
Tak bardzo chciałem obok być, nie myśląc ile to kosztuje
Tak mocno czułem to, tak bardzo byłaś mi potrzebna
Tak bardzo chciałem być potrzebny Ci,
Niezbędny tak jak Ty mi do dziś
Tak bardzo byłaś jedna, jak nigdy, nigdy nikt
Tak bardzo mocno chciałem z Tobą żyć
Tak mocno byłem pewny, czekałem kiedy powiesz mi
Że jesteś dla mnie, jesteś ze mną, że ja i Ty
To coś, co jest na pewno, że jest naprawdę
Że to co było między nami wciąż jest i wciąż jest ważne i…

Ref.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół i
Nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze,
Że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce

Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół
Ale kocham Cię, kocham, wciąż Cię kocham, kurwa
I nie znam już innych słów, to jest zbyt trudne

A kiedy moja miłość zgaśnie, gdy naprawdę będę chciał iść sam
Gdy bez Ciebie będzie łatwiej, gdy bez Ciebie będę mógł być
Tam gdzie mieliśmy iść razem zawsze
Gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie
Gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz
Gdy to stanie się nieodwracalne gdy stąd wyjdziesz
Gdy nie będę już tak bardzo chciał Cię widzieć
Gdy nie będę chciał Cię słuchać, gdy nie będę z Tobą milczeć
Gdy nie będziesz czuła do mnie tego już tak mocno
Gdy pomyślisz, że chcesz iść gdzieś, nie chcesz zostać
Jeśli mimo wątpliwości to nie będzie proste
Nie będzie intuicyjne, coś innego będzie dobre
Jeśli będę musiał się odwrócić i to co czuje zniszczyć
Nie móc o tym mówić
Jeśli będę musiał poczuć tak, musisz zrozumieć to
Będzie koniec nas, koniec, dziś tak to czuję, bo...

Ref. x2
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół i
Nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze,
Że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce

Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół
Ale kocham Cię, kocham, wciąż Cię kocham, kurwa
I nie znam już innych słów, to jest zbyt trudne"

wtorek, 16 sierpnia 2016

Dekret

Tam, gdzie Anioł umarł, komponując gwiezdną pieśń.
Wystawił dekret na wieczne życie.
On mówi - jeśli umrzesz, podejdę bliżej.
Powiem Ci, czego chciałem, czego chcę.

I weźmie chmury i deszcz ukradnie.
wiedząc, że tak robić nieładnie.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Wyłącz mnie z prądu.






A włączysz mnie?
A sprawisz, że się naładuję?
Tyle razy dawałaś mi wiarę.
Nie widzę Cię.





Wróć.

sobota, 6 sierpnia 2016

W pewnym wieku uświadamiasz sobie,
Że codzienność jest ziemią w czekającym grobie.
A każda sekunda to tylko piach,
Który ucieka i nie znajdziesz go.

Wytarte twarze w filmach wspomnień.
Czas zabija żywe obrazy.
Wtedy juz wiesz, ze dorosłeś.
Dorosłeś do ubrania własnej twarzy.

W końcu już wiesz, że nie jesteś zawsze sobą?
Zrozumiałeś jak często pożerasz egoizm?
Przestań od nowa rozmyślać nad dobą.

Niedokończony

wtorek, 2 sierpnia 2016

Defraudacja umysłu.
Strzał nad ziemią wyrwany z kalibru zmysłów.
Niczym drzewo, które spada niszcząc ptactwo leśne.
Tak wiele się codzień dzieje.
Musze pobiec.