środa, 26 września 2018

Dzisiaj

Dzisiaj.

Pijani od dni, brudni i źli w dusznych barach stawiają na sen.
Z marzeń wciąż drwi, zamyka im drzwi, by wzrokiem oddalać ich cień.
W tym Państwie walutą jest strach, banknotem ból, a groszem nienawiść,
Na dnie kawy brudny piach obija się o porcelanową zawiść.
I tylko wiatr nie wie, w którą stronę ma biec,
Którą postawić nogę, w który uderzyć piec,
A słońce wciąż każe mu maraton biec.
W skórzanym pamiętniku opis jesiennych dni,
Kiedy razem, popołudniami na spacery szli,
A cytrynowe promienie muskały ich twarze,
Gdzie tylko życie było swoistym malarzem.
A nad głowami zmyślone witraże,
Wieczorów i nocy przy świecach w Dakarze,
Gdzie myśli i uczuć bezlitosne straże,
Zabite w te dni, chmur i słońc stelaże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz