To tylko punkt.
Mały, nic nieznaczący.
Jakaś kropka, na jakimś tle.
Prawdopodobnie czarna.
Świat.
Ogromna siła, ludzki wytwór.
I tak od lat,
mieszanka słońca, bytu, granitu..
lekki jak ptak,
skrojony na wymiar, jak garnitur,
tylko popatrz
jak księżyc się chwali kolorem niklu.
Teraz z pewnością jakiś proton wstał,
na pewno lecąc ciął wiatr niczym drwal,
pomiędzy mostem z piór, a mostem skał
odnalazł przestrzeń.
Ta przestrzeń to ziarnisty miał,
zapadła w otchłań dwóch różowych ciał,
paląca łuny nad ogniskiem dnia,
nie skończy nigdy się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz