wtorek, 25 września 2018

Szansa


Ileż można słyszeć razy, że masz szansę.
Kto wyznacza ilość takich, wszystkich szans?
Kiedy los wysyła znów kolejną transzę,
Przysłaniając rozsądkowi tani lans.
Ty dostajesz znów kolejną, zaś od kogoś
Daje Ci ją jak prezent? Jak jakiś dar?
W Twojej głowie myśl, że takich szans jest mnogość,
Wokół siebie ludzi takich masz, to skarb…
Lecz ktoś mówi, że już nie ma żadnej z nich,
Stracił wszystkie i nadziei już mu brak,
Kiedy patrząc w oczy nie widzisz już sił,
Tylko smutek, gniew. Gniew, że stracił sam,
Wtedy tabletki są jak przyjaciele,
Kolorowa garść cukierków wita znów.
Gdy je widzisz jest ok, gorzej gdy nagle znikają
A Ty leżysz, w głowie Twej, myśl, że organy przestają…
Wszystko zwalnia, wszystko stoi
Tylko zegar gra *Requiem*
Strach narasta, lecz nie boli,
Chcesz znów ratować się snem…

Ale spójrz, jak ważne jest,
By odróżnić coś ważnego.
Aby mówić do rzeczy, bo od rzeczy – coś dziwnego.
By cieszyły małe rzeczy,
Sprawowanie nad nimi pieczy,
Bo rzecz w tym, że zawsze jest coś na rzeczy,
A ilość szans może skaleczyć.
„W moim ogórdecku rośnie rózycka”,
A kolce na niej – krwista romantyczka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz