czwartek, 12 listopada 2015

wiatr.

Stał. Usiadł.

W tajemnicy przed słoncem,
W zmowie z księżycem -
Wstał.

Podszedł ku niebu,
Zapalił się.
Siwe włosy spiął szarfą deszczu.

W strudze nocy usiadł,
Zjadając tęczę z gwiazd poszedł spać.

Nakarmiony smutkiem,
Deserem szczęścia,
Odszedł po cichu.
Tracąc oddech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz