Stał. Usiadł.
W tajemnicy przed słoncem,
W zmowie z księżycem -
Wstał.
Podszedł ku niebu,
Zapalił się.
Siwe włosy spiął szarfą deszczu.
W strudze nocy usiadł,
Zjadając tęczę z gwiazd poszedł spać.
Nakarmiony smutkiem,
Deserem szczęścia,
Odszedł po cichu.
Tracąc oddech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz