poniedziałek, 16 listopada 2015

Nagroda

I co z tego, że nikt nie czyta moich myśli?
Każdy zaczynał od zera, każdy los się kiedyś ziści.
Świat codziennie biegnie w otchłań,
zaślepiony zagłuszony,
krzyczą Ci, dla których tony ciszy są jak w zimie wrony.
Każda minuta sklejona na wskazówce zegara płacze,
jestem z tych co zrobią, myśląc czy można inaczej.
Ważne jest by wszyscy w koło byli zadowoleni,
później pakujesz siebie w worek z plakietką "zniewoleni".
Świat magii i czarów nigdy nie wyszedł mi na dobre,
były blaski i cienie, a później noce nieswobodne.
Była zbrodnia będzie kara, pokaż mi te szklane domy,
lecieć na skrzydłach Ikara zdoła tylko niewidomy.
Czemu nawijam o sobie, czemu nie ma żadnych dissów,
wciąż tak bardzo ufam mowie, w lirycznej burzy beefów.
Każdy żali się jak może, temu źle jest, temu gorzej,
poszukują wciąż trudności, pełno oszustw, nieufności,
jakbym miała skończyć teraz, pozbyłabym się zdolności,
rymowania o tym co jest, o tym co w mej głowie gości.
Mając przed sobą biel kartki, parę na zapas długopisów,
wyzbywam się spisów treści, cudzysłowów i przypisów.
Staram się nie kalkować, choć przede mną wielu Mistrzów
ubrało świat tak w słowa, że można by się tylko schować,

Musisz mi obiecać, że nie zapomnisz nigdy siebie,
każda porażka, wygrana, są nagrodą dla Ciebie.
Nie możesz wypierać się z tłumu tylko dlatego, że kiedyś
ktoś był z Tobą, odszedł znosząc Twoje śliskie chimery.
Czas zawróci kiedy zamkniesz oczy napchane nadzieją,
łzy popłyną tęczą z duszy, na zewnątrz się wyleją.
Zakwitnie kwiat żółty jak słońce, piękny jak nadzieja,
jak blisko prawdy, tak daleko znajduje się ziemia.

Na pięciolinii duszy zapisuję swoje życie,
każda nuta, każdy bemol, równo jak w zeszycie,
data urodzin do klucz, nuty to chwile złe i dobre,
co na końcu będzie, nie wiem, ale będzie równie godne.
Jak przeżyjesz swoje życie, sam decyduj, teraz pora,
nie ma na co czekać, zwlekać, chować się po norach.
Dziękuję wszystkim, którzy byli choć sekundę w moim życiu,
bo dzięki Wam jestem, gdzie jestem i nie moknę w ukryciu.
Każdy błąd, każdy sprzeciw był wyrazem mojej gardy,
którą trzymam wciąż wysoko w walce o ul Abelardy.
Muzyka lodowiskiem, zakładam łyżwy na tle wokandy,
staram się nie przewrócić, ale odjeżdżam już o bandy.

Musisz mi obiecać, że nie zapomnisz nigdy siebie,
każda porażka, wygrana, są nagrodą dla Ciebie.
Nie możesz wypierać się z tłumu tylko dlatego, że kiedyś
ktoś był z Tobą, odszedł znosząc Twoje śliskie chimery.
Czas zawróci kiedy zamkniesz oczy napchane nadzieją,
łzy popłyną tęczą z duszy, na zewnątrz się wyleją.
Zakwitnie kwiat żółty jak słońce, piękny jak nadzieja,
jak blisko prawdy, tak daleko znajduje się ziemia.

3 komentarze: