Rana, która łata się jak dziury.
Chmury, których razem dotykamy,
Znamy je wszystkie lecz każde z nas inne,
Zwinne w postaci snów, marzeń,
Zdarzeń w ciepłym, naszym domu.
Komu? Mam zawierzyć się, powiedzieć,
Wiedzieć bym chciała jak dalej mam żyć,
Nić urwana z całych włókien ich barw.
Larw tłustych garść zamiast kwiatów róż,
Burz i słońc ...
Człowiek chodzi, uśmiecha się do świata,
Lata, upada. W podświadomości zdechłych much.
Duch, powiadam. Uczuć duch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz