Zamknięty szyk, znudzone myśli,
Autystycznych pragnień bilety podarte.
Walizka rozpakowanych nadziei o snach,
Snach, w których umieram.
Wbij igłę, przebij ją,
Zabij ją,
Wydrzyj ze mnie ślady.
Zima, której końca nie ma, brak promieni promenady.
Złoty strzał, martwy ciąg w kościelnych salkach zduszę ją.
Wow niesamowity tekst... Aż się chcę więcej... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło... :)
OdpowiedzUsuń