sobota, 19 listopada 2016

ja.

Jak mała dziewczynka przyłapana na kradzieży,
Serce mi wali i słyszę bujale.
Zbliża się chwila prawdy, już czuję,
Gęste powietrze faluję mi w oczach.

Zdobywam nową biżuterię,
Bransolety srebrne - bez żadnych cyrkoni,
Pod butem, skuta, zaliczam ziemię,
Jak miejski ogrodnik gryzę piach.

W sieczkarni czeka na mnie komendant.
Drugi człowiek rysuje coś zażarcie.
Portret psychologiczny atrakcyjnej małgorzaty -
Przyrównują do mnie.

Moja matka ze łzami odprowadza mnie na dołek,
Żegna mnie i puszcza wolno.
Widzę jej strach przede mną,
Będzie chować twarz przed ludźmi.

Ja - zbrodnia doskonała.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały pastisz poezji więziennej. największą wartość liryczną udało ci się uzyskać poprzez imitowanie błędów językowych, które w takiej poezji pojawiają się notorycznie.
    "gęste powietrze faluj(ę) mi w oczach" nie dość, że dobrałaś infantylne przymiotniki, to jeszcze wykwintnie pomyliłaś osobę (trzecią z pierwszą), jak to często się zdarza w tym gatunku. dobrze prezentuje się również karykaturalne porównanie "jak miejski ogrodnik gryzę piach" nadające więziennej mrocznej metaforyki. błahość tej groteskowej historii oraz nielogicznie skonstruowane zdania, również dodają wierszowi chłodu poezji więziennej. genialnie sprawdzasz się w tej poetyce.

    zamieszczam link do mojego bloga z poezją
    http://joashiangarrish.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń