środa, 16 marca 2016

wyklęci.

Nikt nie wie, czy jutrem dzień, czy noc.
Zjadany na śniadanie strach, przeplata się z nadzieją.
Nadzieja, choć matką głupich, to i matką słońc,
W ramionach swych żegna Tych, którzy marnieją.

Las jest gęsty.
Lecz nie na tyle, aby Młot los swój i chłopców chował.
Sam stawiany między młotem, a kowadłem nie raz srogo panikował.

Jedyna wartość - codzienny pacierz,
Czy to dziś, czy potem. Mają plan.
Jak antychryst z bronią wpisany w macierz,
Odkręcał z krwią ciepłą stalowy kran.

Pod ziemią lepiej słychać,
Bo "blaszany huk" to tylko jednostka ciszy.
Mrok po dniu zaczyna oddychać,
Zjadając dusze z ludzkich naparów misy.

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. jutro, gdy zabraknie poezji
      jutro, zimne słońce nauki zmrozi krew
      jutro, przestaniemy być piękni
      jutro, lecz dzisiaj ostatni chwalmy dzień"

      Usuń