Nikt nie wie, czy jutrem dzień, czy noc.
Zjadany na śniadanie strach, przeplata się z nadzieją.
Nadzieja, choć matką głupich, to i matką słońc,
W ramionach swych żegna Tych, którzy marnieją.
Las jest gęsty.
Lecz nie na tyle, aby Młot los swój i chłopców chował.
Sam stawiany między młotem, a kowadłem nie raz srogo panikował.
Jedyna wartość - codzienny pacierz,
Czy to dziś, czy potem. Mają plan.
Jak antychryst z bronią wpisany w macierz,
Odkręcał z krwią ciepłą stalowy kran.
Pod ziemią lepiej słychać,
Bo "blaszany huk" to tylko jednostka ciszy.
Mrok po dniu zaczyna oddychać,
Zjadając dusze z ludzkich naparów misy.
...😉
OdpowiedzUsuńjutro, gdy zabraknie poezji
Usuńjutro, zimne słońce nauki zmrozi krew
jutro, przestaniemy być piękni
jutro, lecz dzisiaj ostatni chwalmy dzień"